Są takie imiona
Poniedziałek, wtorek, środa
mówią - czwartku! Rękę podaj!
Ale czwartek ma ochotę
gonić piątek i sobotę.
A niedziela roześmiana
spoza palmy patrzy na nas
i zaprasza na spotkanie
w afrykańskiej ciepłej Ghanie!
mówią - czwartku! Rękę podaj!
Ale czwartek ma ochotę
gonić piątek i sobotę.
A niedziela roześmiana
spoza palmy patrzy na nas
i zaprasza na spotkanie
w afrykańskiej ciepłej Ghanie!
J.Trzonek
Tydzień trzy siostry i trzech braci ma,
każde już dziecko ich imiona zna.
każde już dziecko ich imiona zna.
Poniedziałek jest bardzo miły.
Wtorek - to siłacz,więc ma dużo siły.
Wtorek - to siłacz,więc ma dużo siły.
Środa,jest grzeczna i cicha
Czwartek ma katar,więc często kicha.
Piątek to wielki tchórz,on boi się burz.
Sobota ma zawsze uśmiech na twarzy,
a niedziela, o spacerze marzy.
Czwartek ma katar,więc często kicha.
Piątek to wielki tchórz,on boi się burz.
Sobota ma zawsze uśmiech na twarzy,
a niedziela, o spacerze marzy.
Tydzień bardzo kocha swoją rodzinę,
każdego chłopaka i każdą dziewczynę.
każdego chłopaka i każdą dziewczynę.
Poniedziałek pilnuje wtorku,
a środa przynosi czwartkowi chusteczki w worku,
czwartek pociesza piątek,że burza mu nie grozi
a sobota z niedzielą zawsze na spacer chodzi.
a środa przynosi czwartkowi chusteczki w worku,
czwartek pociesza piątek,że burza mu nie grozi
a sobota z niedzielą zawsze na spacer chodzi.
Zobaczcie dzieci jaką tydzień wspaniałą rodzinę ma,
kocha ją więc bardzo i o nią dba.
kocha ją więc bardzo i o nią dba.
Jolanta Miklaszewska
Poniedziałek – w powietrzu unoszą się
jeszcze zapachy minionej niedzieli,
wspaniałe, drażniące delikatnie
nozdrza, cóż skoro coraz słabsze,
a do następnych pozostało
aż sześć długich, jak makaron 4-jajeczny, dni.
jeszcze zapachy minionej niedzieli,
wspaniałe, drażniące delikatnie
nozdrza, cóż skoro coraz słabsze,
a do następnych pozostało
aż sześć długich, jak makaron 4-jajeczny, dni.
Wtorek – dzisiaj na obiad kapusta,
polska chrześcijańsko-narodowa
potrawa uniwersalna,
w zależności od stopy recesji można ją
spożywać z kotletami:
schabowym lub mielonym, zwanym
– nomem omen – pożarskim,
z kiełbasą, zwaną po profesorsku,
zwyczajną, czyli belwederską,
lub nadzwyczajną,
z ziemniakami, ziemniakami pure,
(ziemniaki w mundurkach
zarezerwowane na święta narodowe),
z makaronem, kluskami: śląskimi lub wielkopolskimi,
zwanymi eufemistycznie p y r a m i,
z chlebem, bułką lub – dietetycznie -
z samą kapustą.
Środa – bardzo słabe zapachy,
chyba jakieś cienkie zupki proszkowe,
które znacznie bardziej smakowicie pachną
w telewizyjnych reklamach niż na talerzu.
Czwartek – smażona kaszanka z cebulą,
lub odwrotnie, różniąca się
w zależności od położenia geograficznego
tylko nazwą (nie zapachem ani smakiem),
a zatem, może też być: krwawa kiszka
albo po staropolsku: k r u p n i o k.
Do tego liczne przystawki, jak we wtorek.
Piątek – pierogi ruskie, tradycyjna
potrawa z PRL-u,
jedna z nielicznych pamiątek – obok
zdewastowanych i nieczynnych obiektów
wojskowych, czasem zamienianych na
apartamenty dla bezdomnych –
po 48-letniej, przyjacielskiej wizycie
Wielkiego Brata.
Sobota – rano pachnie nadzieją
i wyczekiwaniem na następny dzień,
po południu, aż do późnego wieczora,
nasila się zapachem
pieczonego ciasta drożdżowego,
kawą mieloną sypaną, a nawet - jak dobrze
powąchać - rozpuszczalną, która
z natury swej nie ma
żadnego charakterystycznego zapachu.
Niedziela – niedziela w miasteczku
prowincjonalnym
od wieków, z dziada pradziada,
pachnie rosołem
i kłótnią rodzinną, bo wtedy wszyscy
są w domu, mogą więc bez reszty
oddawać się tym najcudowniejszym
wrażeniom zmysłowym, zapachowym
i innym.
Tydzień
Tydzień dzieci miał siedmioro:
"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,
Wtorek środę wziął pod brodę:
"Chodźmy sitkiem czerpać wodę."
Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.
Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.
Zamyśliła się sobota:
"Toż dopiero jest robota!"
Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
"No a gdzie jest poniedziałek?"
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku -
I tak dalej...
Jan Brzechwa
"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,
Wtorek środę wziął pod brodę:
"Chodźmy sitkiem czerpać wodę."
Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.
Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.
Zamyśliła się sobota:
"Toż dopiero jest robota!"
Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
"No a gdzie jest poniedziałek?"
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku -
I tak dalej...
Jan Brzechwa
ŻYCZENIA NA CAŁY TYDZIEŃ
1. Radość i uśmiech w niedzielę.
2. A w poniedziałek blask słońca,
by świeciło Ci bez końca.
3. Na wtorek daję Ci myśli,
byś wiedział(a), co Ci się przyśni.
4. Środa niech będzie pełna marzeń.
Żebyś miał(a)w tym dniu pełno wrażeń.
5. Zaś czwartek niech będzie spokojny,
bez kłótni, zwady i wojny.
6. Piątek jest drogą miłosną,
bo w sercu jest zawsze wiosna.
7. W sobotę pomyśl sobie rano:
od jutra znowu to samo!
1. Radość i uśmiech w niedzielę.
2. A w poniedziałek blask słońca,
by świeciło Ci bez końca.
3. Na wtorek daję Ci myśli,
byś wiedział(a), co Ci się przyśni.
4. Środa niech będzie pełna marzeń.
Żebyś miał(a)w tym dniu pełno wrażeń.
5. Zaś czwartek niech będzie spokojny,
bez kłótni, zwady i wojny.
6. Piątek jest drogą miłosną,
bo w sercu jest zawsze wiosna.
7. W sobotę pomyśl sobie rano:
od jutra znowu to samo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz